Fundacja Historyczna Lotnictwa Polskiego





O Fundacji



Cele działania Fundacji
Organy Fundacji

Kontakt

Zapomniani bohaterowie

Staraniem Fundacji oraz
Wydawnictwa Gretza ukazała
się kolejna książka z serii
"Zapomniani Bohaterowie"
tym razem poświęcona
mjr. pil. Karolowi Pniakowi,
dowódcy 308 Dywizjonu
Myśliwskiego.


O Fundacji

Z dniem 1 stycznia 2011 r. rozpoczęła działalność Fundacja Historyczna Lotnictwa Polskiego. Pisząc o powodach jej powołania możnaby przytoczyć punkty statutu objaśnia- jące jej cele i zadania. Możnaby. Ale dla większości odbiorców będą to tylko puste słowa. Zamiast tego, lepiej napisać o bardzo charakterystycznej sprawie z ostatnich miesięcy.

2010 był rokiem trzech ważnych rocznic z militarnej historii Polski. Obchodziliśmy 600-lecie Bitwy pod Grunwaldem, 90-lecie Bitwy Warszawskiej i 70-lecie Bitwy o Anglię. Grunwaldzką rocznicę odnotowały wszystkie media. Urządzono (jak co roku) wielką rekonstrukcję historyczną na grunwaldzkich polach. Rocznicę Bitwy Warszawskiej 1920 roku (zwanej także „Cudem nad Wisłą”) obchodzono hucznie i szeroko. Jej rocznica jest przecież Dniem Wojska Polskiego. Sławny reżyser nakręcił głośny film poświęcony temu zwycięstwu. TVP wyprodukowała serial na ten temat. A rocznica Bitwy o Anglię?

Ktoś    może   odpowiedzieć:   „No przecież Instytut Pamięci Narodowej wyprodukował na ten temat grę dla młodzieży. No i jeszcze, w dniu Święta Lotnictwa na Polu Mokotowskim (w strugach deszczu) odsłonięto wystawę planszową na ten temat (współfinansowaną przez Biuro ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych), która wkrótce znalazła się w Muzeum Wojska Polskiego. Czy to nie wystarczy? Co prawda popularne media w Polsce praktycznie w ogóle nie zauważyły, że minęła rocznica jakiejś zwycięskiej bitwy polskiego oręża, ale właściwie, o czym tu mówić? Ot, paru lotników zestrzeliło podobno jakieś niemieckie samoloty.

Smutna prawda jest taka: do powszechnej świadomości w ogóle nie dociera fakt, że to właśnie Bitwa o Anglię, toczona latem-jesienią 1940 r., była jedyną spośród decydujących batalii II wojny światowej, w której Polacy mieli istotny (być może decydujący) wkład w zwycięstwo. Niczego nie ujmując bohaterstwu polskich żołnierzy z innych bojów tej wojny, historia tak się potoczyła, że już żadna inna walna bitwa z udziałem Polaków nie miała wpływu na to, kto tę wojnę wygra.

Kilka miesięcy temu jeden z założycieli Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego, jako współautor obszernego opracowania na temat historii lotnictwa w Polsce napisał m.in. „Bitwa o Anglię do dziś jest w Polsce traktowana lekceważąco. Oczywiście pamięta się powszechnie o udziale w niej naszych lotników, a zwłaszcza Dywizjonu 303, ale w powszechnym mniemaniu (również wśród wielu zawodowych historyków zajmujących się historią najnowszą!) zupełnie nie ma zrozumienia dla jej wagi w dziejach II wojny światowej. Potocznie mówi się, że lotnicy „ocalili Londyn”. To tak, jakby mówić, że w 1920 r. Polacy „ocalili Warszawę”. Znaczenie Bitwy Warszawskiej z sierpnia 1920 r. nie zamyka się w tym, że obroniona została stolica Polski – pod Warszawą powstrzymana została armia totalitarnego państwa, która parła do uzyskania pełnej kontroli nad Europą. 20 lat później Brytyjczycy, przy wsparciu Polaków, nad Londynem powstrzymali wojska innego totalitarnego mocarstwa, które było o krok od opanowania całej Europy. Znaczenie tego faktu jest dla laików trudne do zrozumienia, bo nie odbyło się to na ziemi, tylko w powietrzu. Zmagania lotnicze wydają się nam malownicze, ale mało konkretne. […] Jeśli Bitwę Warszawską 1920 r. nazywamy (w ślad za lordem Edgarem Vincentem d’Abernonem) „osiemnastą najważniejszą bitwą w dziejach świata”, to Bitwę o Anglię można bez przesady uznać za kolejną taką bitwę.

Jest rzeczą boleśnie charakterystyczną, że po obróbce redakcyjnej powyższy fragment ostatecznie ujrzał światło dzienne w postaci: „Bitwa o Anglię do dziś jest w Polsce traktowana lekceważąco. Oczywiście pamięta się powszechnie o udziale w niej naszych lotników, a zwłaszcza Dywizjonu 303, ale w powszechnym mniemaniu zupełnie nie ma zrozumienia dla jej wagi w dziejach II wojny światowej. Nie wolno zapominać, że Brytyjczycy, przy wsparciu Polaków, powstrzymali nad Londynem wojska totalitarnego mocarstwa, które było o krok od opanowania całej Europy.” Redaktorzy starannie usunęli z powyższego fragmentu wszystkie odniesienia do bitwy warszawskiej 1920 r., a także wzmiankę o trudności, jaką sprawia laikom zrozumienie wagi walk powietrznych. Trudno się oprzeć wrażeniu, że właśnie taka „korekta” jest najlepszym dowodem prawdziwości owych wyrzuconych słów!

Walki polskich lotników, w ogóle cała historia lotnictwa, są u nas nadal powszechnie postrzegane jako kosztowna, ekstrawagancka i ryzykowna zabawa. Dla większości historyków, włącznie z historykami wojskowości, rola lotnictwa w konfliktach zbrojnych (w tym rola polskiego lotnictwa w II wojnie światowej) sprowadza się do tyleż malowniczego, co w gruncie rzeczy nieistotnego ozdobnika. Nic więc dziwnego, że lekceważy się znaczenie Bitwy o Anglię i udziału w niej polskich lotników, a porównanie znaczenia powietrznej obrony Londynu w 1940 r. z obroną Warszawy w 1920 r. zostanie w najlepszym razie wyśmiane!

Z takich właśnie przyczyn powołaliśmy naszą Fundację. Chcielibyśmy, aby jej działalność przyczyniła się do zmiany tego stanu rzeczy. Historia Lotnictwa Polskiego ma wiele pięknych kart, choć oczywiście są w niej także karty smutne i przykre. Pragniemy upowszechniać prawdziwą historię polskich skrzydeł, nie zważając na zmieniające się mody i koniuktury. Pragniemy chronić przed zniszczeniem i zapomnieniem wszelkie pamiątki polskiego lotnictwa - zarówno te materialne, zbudowane z metalu, drewna i cegły, jak i te papierowe oraz te najbardziej ulotne - istniejące tylko w ludzkiej pamięci. Ale nade wszystko pragniemy, aby historia polskiego lotnictwa znalazła należne jej miejsce w świadomości Polaków.



Fundacja Historyczna Lotnictwa Polskiego © 2010-2023
ul. Korkowa 134, 04-549 Warszawa, KRS 0000367234, NIP 952-209-91-66
Bank BNP Paribas 05 1600 1374 1843 0846 0000 0001